"Jest pewnym paradoksem, że Jacques Rivette, najmniej znany z twórców francuskiej Nowej Fali, najdłużej zachował ducha śmiałego, radykalnego eksperymentatora, a jego dorobek z perspektywy lat wydaje się obok cykli Erica Rohmera najciekawszym, najtrwalszym owocem nowofalowego przełomu. Może dlatego, iż nie był podatny na ideologiczne i metodologiczne mody (jak Godard), nie miał literackich koneksji (jak Marguerite Duras, bardziej pisarka niż filmowiec, czy powiązany rozmaitymi nićmi z nouveau roman Resnais), ani nie uległ pokusie stania się „mainstreamowym” reżyserem, by kręcić w gruncie rzeczy rozrywkowe filmy dla szerokiej widowni (jak Truffaut czy Chabrol). Co więcej, zmarły 29 stycznia 2016 roku twórca swój ostatni film 36 vues du Pic St-Loup (36 widoków ze szczytu Pic St-Loup) zrealizował, przekroczywszy osiemdziesiątkę – jego premiera odbyła się 8 września 2009. To raczej schyłkowe opus minor, ale trzy inne dzieła, zrealizowane przez Rivette’a w XXI wieku, należą do najciekawszych osiągnięć światowego kina artystycznego bieżącego stulecia."