Złota Dziesiątka Małgorzaty Sadowskiej

18/07/17
Szron, reż. Šarūnas Bartas
Złota Dziesiątka Urszuli Śniegowskiej Złota Dziesiątka Marcina Pieńkowskiego

Małgorzata Sadowska, selekcjonerka festiwalu i kuratorka sekcji Kino Protestu, poleca filmy z programu 17. MFF T-Mobile Nowe Horyzonty.

Western, reż. Valeska Grisebach

Im dalej od canneńskiego seansu, tym mocniej rezonuje we mnie ten niby niepozorny, zdumiewająco jednak pojemny i bardzo zmysłowy film. Sposób, w jaki Grisebach pokazuje świat męskich rytuałów i walki o dominację, czujność, z jaką rozgrywa napięcia pomiędzy obcymi i tubylcami (jesteśmy na bułgarskiej prowincji, gdzie grupa niemieckich robotników buduje elektrownię wodną) - do tej pory tylko Claire Denis potrafiła tak patrzeć na mężczyzn. I tak grać im do tańca.

Ludzie, którzy nie są mną, reż. Hadas Ben Aroya

Debiut reżyserki z Izraela to kapitalny, nakreślony z humorem portret narcystycznych millenialsów, zakleszczonych pomiędzy lękiem przed zaangażowaniem i desperackim pragnieniem bliskości. Ale dla mnie Ludzie… to przede wszystkim film o wstydzie, emocji, której dyscyplinująca moc wydaje się ponadpokoleniowa. W przekraczaniu kolejnych granic żenady i obciachu Ben Aroya nie ma sobie równych - aż po rewelacyjny, bezwstydny finał.

Więzień / Terrorysta, reż. Masao Adachi oraz Być może piękno umocniło naszą determinację - Masao Adachi, reż. Philippe Grandrieux

Selfie i portret Masao Adachiego, japońskiego reżysera-awangardzisty, który kategorię polityczności i protestu doprowadził do ostatecznych konsekwencji: w latach 70. wstąpił w szeregi uznawanej za terrorystyczną Japońskiej Czerwonej Armii i na 35 lat zniknął z kina. Jego własna fabuła oraz dokument Grandrieux są rozliczeniem z przeszłością, opowieścią o zaangażowaniu i jego pułapkach. Ale to także doskonałe przykłady zrewoltowanego, świadomego siebie medium, które nie daje się pogłaskać.

Dzikie róże, reż. Anna Jadowska

Dla mnie odkrycie - wybitnego operatorskiego talentu Małgorzaty Szyłak (autorka także świetnych zdjęć do Komunii Anny Zameckiej) i niesamowitych aktorskich możliwości Marty Nieradkiewicz. Nie wspominam o reżyserce, bo jej drogę (bardzo niezależną, własną) śledzę od początku. Dzikie róże to fascynująca opowieść o zwykłej kobiecie - ofierze środowiskowej (jesteśmy na wsi) i rodzinnej presji, która toruje sobie drogę do niezależności. Jest w tym filmie kawał współczesnej Polski zobaczony z innej, świeżej perspektywy. Z perspektywy kobiet po prostu.

Fabryka niczego, reż. Pedro Pinho

Przewrotne, tragikomiczne, boleśnie prawdziwe spojrzenie na globalne procesy odciskające piętno na jednostkowych losach. Oparta na faktach historia próby przejęcia portugalskiej fabryki przez robotników to zarazem próba przejęcia kina: przetestowania, na ile filmowe konwencje są w stanie opisać śmierć człowieka pracy. W końcu historia tego medium rozpoczęła się wyjściem robotników z fabryki. Czy także nim się skończy?

Imperium zmysłów, reż. Nagisa Oshima

Stara miłość nie rdzewieje, a imperium zmysłów jest jedynym, które nigdy nie upadnie. Kto nie zna erotycznego klasyka z 1976 roku, ten zobaczyć musi, kto zna - powinien przypomnieć sobie, jak śmiali, jak namiętni bywaliśmy kiedyś w kinie. I czemu lepiej trzymać się z dala od damskich torebek.

Szron, reż. Šarūnas Bartas

Enigmatyczny film Bartasa to rzecz o fatum; hipnotyczna podróż do współczesnego "jądra ciemności", które rozciąga się nie tak daleko, za naszą wschodnią granicą. Para bohaterów (wciągnięta do tej misji właściwie przypadkowo) jedzie z pomocą humanitarną do Donbasu, a z każdym kolejnym kilometrem wojna rzuca na nich coraz mocniejszy urok, zasysa, pobudza ciekawość, dotyka pragnień: czynu, sensu, głębi - a zarazem uruchamia uśpiony popęd śmierci. Film z tajemnicą, fundujący nam kolejny wybitny, mocny finał.

Pokonać noc, reż. Sylvain L'Espérance

Mówi się, że czas to pieniądz, tymczasem czas to wolność, czego dowodzi fantastyczny dokument kanadyjskiego reżysera. Przez dwa lata L'Espérance filmował pogrążone w kryzysie Ateny, a efektem jego cierpliwej, czujnej i czułej obecności na ulicach greckiej stolicy jest 285-minutowy dokument. To kino, które nie tylko towarzyszy wykluczonym: bezrobotnym, uchodźcom, Romom i wszystkim opuszczonym przez państwo, ale jest też wyznaniem wiary w społeczną odnowę - i w kino wolne od terroru zegara.

Makala, reż. Emmanuel Gras

Dokument, który śmiało można wpisać w nurt slow, a który zarazem wydaje się być drwiną z naszych aspiracji do niespiesznego życia wśród pojęć takich, jak "eko", "lokalność" czy "hand made". Rytm Makali wyznacza tryb życia kongijskiego rolnika, Kabwity Kasongi, który najpierw kilka dni karczuje, rąbie, wypala, by załadować urobek - kilkanaście worków węgla drzewnego - na zdezelowany rower i ruszyć w trzydniową wyprawę do miasta. Razem z nim grzęźniemy w piachu i pyle, spotykamy policjantów i nędzarzy; podziwiamy trud wytrwałości, która prawie niczego nie oczekuje w zamian. Wspaniały, niejednoznaczny film, prawdziwa lekcja uważności.

Found footage

Nie, to nie jest tytuł filmu, lecz określenie czerpiącego z archiwów nurtu, sztuki krytycznej funkcjonującej w obrębie kina. W ramach sekcji Kino Protestu zaprezentujemy trzy takie tytuły: Off Frame... Mohanada Yaqubiego, Uczucie silniejsze niż miłość Mary Jirmanus Saby i Niemiecką młodzież Jeana-Gabriela Périota. Trzy różne tematy: palestyńskie powstanie, niedokończona libańska rewolucja, niemiecki terroryzm i jeden cel: przepisywanie i przepracowywanie historii, poszukiwanie jej alternatywnych wersji, badanie relacji między polityką i kinem. Inspirujące, pouczające, wskazujące nowe horyzonty.

Małgorzata Sadowska


czytaj także
Program Pokazy przedpremierowe "Twojego Vincenta" podczas MFF T-Mobile NH 18/07/17
Program Rozpoczęła się sprzedaż biletów na 17. MFF T-Mobile Nowe Horyzonty 19/07/17
Wywiad Rozmowa z Marine Vacth, aktorką Françoisa Ozona 20/07/17
Program Hong Sang-soo x 4 na 17. MFF T-Mobile Nowe Horyzonty 21/07/17