Terroryzm z bezczynności ["Nocturama"]

Piotr Czerkawski
6/08/17
Kadr z filmu "Nocturama"
Kaurismäki na prezydenta ["Po tamtej stronie"] Szkoła uwodzenia ["Na pokuszenie"]

Eric Rohmer mawiał, że postacie z jego filmów – przedstawiciele uprzywilejowanych kręgów francuskiego społeczeństwa – zakochują się z bezczynności. Łatwo odnieść wrażenie, że bohaterowie "Nocturamy" z tych samych powodów angażują się w działalność terrorystyczną. Prowokacyjne dzieło Bertranda Bonello przekonuje, że problemem współczesnej Europy nie jest wcale religijny fanatyzm, lecz ślepa wiara w konsumpcyjny hedonizm.

Młodzi buntownicy z "Nocturamy" w ogóle nie przypominają starszych o pokolenie rebeliantów, których gniew rozsadzał ekran w głośnej "Nienawiści" Mathieu Kassovitza. W przeciwieństwie do nich nie stanowią po prostu zróżnicowanej etnicznie, lecz jednolitej klasowo grupy dzieciaków z przedmieść. Wśród bohaterów Bonello znajdziemy reprezentantów właściwie wszystkich ras, religii i warstw społecznych. Różnice te nie mają jednak znaczenia w świetle faktu, że wszyscy protagoniści odwiedzają podobne strony internetowe, ubierają się w tych samych sklepach i są jednakowo wkurzeni na otaczającą rzeczywistość. Choć trudno właściwie sprecyzować, jaki jest powód ich irytacji, młodzi Francuzi niespecjalnie się nad tym zastanawiają. W swoim postępowaniu wolą wcielać w życie starą dobrą zasadę: "Najpierw strzelać, potem zadawać pytania".

Bonello jest oczywiście zbyt inteligentnym reżyserem, by zamienić swój film w trywialny lament nad upadkiem dawnego systemu wartości. Zamiast tego komplikuje sytuację i – wzorem wczesnego Godarda – przekonuje, że radykalizm może mieć swój uwodzicielski wdzięk. Nie bez powodu twórca "O wojnie" eksponuje fizyczną atrakcyjność swoich postaci, a ich perypetie filmuje w dynamiczny sposób, wzbudzający skojarzenia z estetyką reklamy bądź wideoklipu. Za pomocą tego sprytnego zabiegu reżyser rzuca widzowi wyzwanie i odziera go z niewinności. „Nocturama” przekonuje, że choć chcielibyśmy jednoznacznie potępić bohaterów, w rzeczywistości jesteśmy do nich niepokojąco podobni. Nasze spojrzenie na świat zostało w końcu ukształtowane według tych samych popkulturowych wzorców i kanonów.

Za pomocą tego sprytnego zabiegu reżyser rzuca widzowi wyzwanie i odziera go z niewinności. "Nocturama" przekonuje, że choć chcielibyśmy jednoznacznie potępić bohaterów, w rzeczywistości jesteśmy do nich niepokojąco podobni.

W filmie Bonello urzeczywistniona fantazja ostatecznie napotyka opór rzeczywistości. Dzięki temu "Nocturamę" można odczytać jako radykalną wariację na temat kina spod znaku coming of age. Jak w wielu dziełach nurtu, moment utraty niewinności i poniesienia odpowiedzialności za swoje czyny zyskuje na ekranie wymiar czegoś apokaliptycznego. Różnica polega na tym, że rzadko kiedy przymiotnik ten zasługuje na równie dosłowne odczytanie.

Piotr Czerkawski

"Nocturama"


Piotr Czerkawski

Krytyk filmowy, dziennikarz, doktorant Uniwersytetu Wrocławskiego. Zdobywca III nagrody w Konkursie dla Młodych Krytyków Filmowych imienia Krzysztofa Mętraka. Członek Europejskiej Akademii Filmowej. Od znanej polskiej reżyserki usłyszał o sobie: "Trochę popieprzony, ale w sumie w porządku".


czytaj także
Relacja Spotkania literackie Michała Nogasia 6/08/17
Wywiad Opowiadam się po obu stronach [rozmowa z Bertrandem Bonello] 6/08/17
Wywiad Daje się gotowe odpowiedzi, zamiast uczyć myślenia[rozmowa z Anną Jadowską] 6/08/17
Relacja KRONIKA 02 T-Mobile Nowe Horyzonty - sceny wybrane 6/08/17